Z badania na badanie niezadowolenie z poprzedniego pracodawcy staje się coraz silniejszym bodźcem do zmiany pracy. Skala wzrostu znaczenia tego czynnika w zasadzie nie ma sobie równych. Jeszcze w ostatnim kwartale zeszłego roku w badaniu Monitor Rynku Pracy wskazywało na niego 30% ankietowanych, teraz notujemy przyrost na poziomie 10 p.p.
OK, wciąż nie jest to czynnik najważniejszy, bo co drugi ankietowany u nowego pracodawcy dostał lepsze pieniądze, 44% respondentów chce rozwijać się zawodowo i dlatego decyduje się na zmiany, a 40% – w nowej firmie ma korzystniejszą formę umowy. Jednak wzrost niezadowolenia jest alarmujący. Ten stan ostrzegawczy zyskuje na znaczeniu, gdy zobaczymy, że co drugi respondent, który zmienił pracę w ciągu ostatniego półrocza, już ma plany, żeby szukać nowej. Wśród wszystkich badanych ten odsetek sięga natomiast blisko 1/3 ankietowanych.
wykwalifikowani pracownicy chętniej zmieniają pracę
Co ciekawsze, niezbyt pochlebna ocena dotychczasowego pracodawcy częściej jest motorem zmian zawodowych u osób starszych, z wyższym wykształceniem, a więc niejednokrotnie z wiedzą i doświadczeniem cennym z punktu widzenia przedsiębiorców. Niezadowolenie z pracodawcy powoduje zawodowy desant najczęściej wśród kadry zarządzającej i kierowniczej oraz pracowników biurowych i administracyjnych. Nierzadko z firm uciekają także pracownicy handlu i obsługi klienta.
A od niezadowolenia do zmiany droga wcale nie jest długa – z badania Monitor Rynku Pracy wynika bowiem, że obecnie poszukiwanie nowej pracy zajmuje Polakom średnio dwa i pół miesiąca. To oznacza, że – jeśli nie tworzysz miejsca pracy, w którym pracownicy dobrze się czują, które doceniają – pod koniec czerwca Twój zespół może się znacznie zmniejszyć!
zadowolenie z pracy – jak wspierać pracownika
Dopóki jednak niezadowolenie z pracodawcy jedynie kiełkuje u pracownika, gdy nie wręczył jeszcze wypowiedzenia, wciąż mamy szansę. Nawet małe zmiany w środowisku pracy mogą zdziałać cuda, choć z pewnością na to, jakie są doświadczenia naszych pracowników, warto spoglądać szerzej, kompleksowo i długofalowo. Tak bowiem buduje się markę pracodawcy – strategiczny, ciągle aktualizowany projekt, który nie tylko ma zapobiec odchodzeniu pracowników z naszej firmy, ale też być magnesem dla nowych kadr.
Zanim doktor postawi diagnozę, na pewno będzie chciał porozmawiać z pacjentem. Tak samo powinniśmy zacząć naszą terapię w firmie. Wsłuchanie się w potrzeby, w oczekiwania pracowników to pierwszy krok. Krok, który trzeba stawiać rozważnie. Chodzi o to, by nie przypominało to rozmowy z szafą w gabinecie prezesa Ochuckiego w kultowym „Misiu”. Jeśli nie stworzymy odpowiednich do tego warunków, nie poznamy rzetelnych opinii. W ich poszukiwaniu pomóc mogą też nowoczesne technologie – kopalnią wiedzy o tym, jak się pracuje w naszej firmie będą fora internetowe i media społecznościowe. Nie lekceważmy takiej informacji zwrotnej, nawet jeśli może być w niej dużo emocji.
jak zapobiegać niezadowoleniu pracowników
Diagnozę już mamy. Czas na wystawienie recepty. Spektrum działań, zarówno doraźnych, jak i długofalowych jest ogromne. Od drobnych kroków zmieniających miejsce pracy: biura, przestrzenie, w których pracownicy odpoczywają, poprzez nieco większe przedsięwzięcia: finansowanie przewozów pracowniczych, dobieranie benefitów, których członkowie naszych zespołów faktycznie potrzebują, aż po przeobrażenia w kulturze organizacyjnej przedsiębiorstwa, choćby zwiększanie wpływu pracowników na funkcjonowanie firmy. Za każdym razem istotna jest tu analiza faktycznych potrzeb naszych załóg. Często jest to bardzo zindywidualizowany proces, w który powinny angażować się nie tylko zespoły HR, ale także menedżerowie z każdego jednego działu firmy. Aby go z powodzeniem zrealizować, często niezbędne jest też profesjonalne wsparcie, oparte na bogatych doświadczeniach. Wsparcie, które mogą zaoferować na przykład eksperci agencji zatrudnienia.