37. edycja badania plany pracodawców
Wzrosła liczba polskich pracodawców, którzy zamierzają zwiększyć zatrudnienie. Więcej miejsc pracy to nie tylko kwestia sezonu, ale stała tendencja od ponad 5 lat – wynika z najnowszej edycji badania Plany Pracodawców, przygotowanego przez Instytut Badawczy Randstad. Znacznie rzadziej niż pod koniec zeszłego roku pracodawcy zapowiadają podwyżki wynagrodzeń, ale w ujęciu sezonowym trend również jest wzrostowy. Najnowszy raport pokazuje też trudności z pozyskiwaniem pracowników, wobec których firmy rozważają zatrudnienie cudzoziemców. Myśli o tym połowa przedsiębiorców, którzy do tej pory osób spoza Polski nie zatrudniali.
Nieco ponad 1/4 pracodawców zamierza w ciągu pół roku zwiększyć wynagrodzenie swoich pracowników. Jednocześnie jednak obserwujemy, że ten czynnik podlega sezonowości i co roku w tym okresie notujemy niskie wskazania w kwestii podwyżek. Warto jednak zwrócić uwagę, że tendencja jest wzrostowa. Rok do roku odsetek ten zwiększył się o 3 p.p., a w ciągu pięciu lat wzrósł o 17 p.p.
We wszystkich regionach poza centralnym odsetek przedsiębiorców planujących wzrost wynagrodzeń jest równy lub wyższy krajowej średniej (od 27 na południu do 33% na północy). Tylko w centralnych województwach wynosi znacznie mniej niż w pozostałej części Polski – 21%. Najczęściej podwyżek spodziewać się mogą pracownicy sektora nowoczesnych usług dla biznesu (38%), budownictwa (37%) i przemysłu (30%), a najrzadziej – pośrednictwa finansowego (8%). W tej branży znacznie częściej pojawiają się za to zapowiedzi redukcji wynagrodzeń – deklaruje je 5% respondentów.
Podwyżki nie będą na pewno domeną firm z największych ośrodków miejskich – tam zapowiada je 23% pracodawców, a dla porównania w podmiejskich wsiach w obrębie dużych aglomeracji ten odsetek sięga już ponad 1/3 ankietowanych.
podwyżki pracodawcy deklarują mniej chętnie, ale za to większe
Widzimy za to, że pracodawcy częściej cedują się na bardziej znaczące podwyżki. Jeśli wynagrodzenia pracowników będą w firmie rosły, to najczęściej o 2 do 7%. W stosunku do poprzednich edycji badania spadł odsetek przedsiębiorstw, które zamierzają symbolicznie zwiększyć wynagrodzenia o 2%. Rośnie za to grupa firm, które decydują się na nieco bardziej znaczące wzrosty. Podwyżki od 4 do 7% jeszcze dwa lata temu deklarowała 1/5 firm, teraz już ponad 1/4. Z 16 do 18% wzrósł odsetek przedsiębiorstw, które zamierzają zwiększyć wynagrodzenia pracowników o 7 do 10%, a z 2 do 4% rośnie w tym okresie odsetek firm, które swoim załogom chcą zafundować podwyżki na poziomie od 10 do 16%. W 4 na 10 firmach, które planują wzrost wynagrodzenia, obejmie on niemal wszystkich zatrudnionych. Najczęściej deklarują tak mniejsze firmy i pracodawcy ze wschodu i południa Polski.
O ile pracodawcy są bardziej powściągliwi w deklarowaniu podwyżek, o tyle wzrósł odsetek firm, które planują nowe miejsca pracy. W porównaniu z końcem 2017 roku ten wzrost sięgnął 8 p.p., a rok do roku – 5 p.p. W tej kwestii także można dostrzec sezonowe zmiany, ale tendencja od wielu lat jest wzrostowa (w ciągu 5 lat o 19 p.p.).
nowe miejsca pracy najczęściej na wschodzie, ale czy firmom uda się zapełnić wakaty?
Najczęściej zwiększanie zatrudnienia deklarują firmy z województw wschodnich (44%) i zachodnich (42%). Najchętniej nowe miejsca pracy zamierzają tworzyć firmy z sektora nowoczesnych usług dla biznesu (51%), przedsiębiorstwa budowlane (48%) i przemysł (44%). Najrzadziej takie plany maja przedsiębiorcy zajmujący się obsługą nieruchomości i firm (25%) oraz branża pośrednictwa finansowego (28%). Nowe miejsca pracy w najbliższym półroczu częściej będą tworzyć firmy ze wsi znajdujących się w obrębie dużych aglomeracji (co druga ma takie plany) oraz z miast od 50 do 200 tysięcy mieszkańców (43%).
Jak podkreśla Agata Mężyńska, ekspert Departamentu Rozwoju Gospodarczego Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, podobne tendencje widać również wśród inwestorów, którzy zdecydowali się w tym roku na inwestycje w Polsce przy udziale PAIiH. Największe pod względem nowo utworzonych miejsc pracy przedsięwzięcia produkcyjne lokalizowane są tradycyjnie na Dolnym Śląsku, ale też na wschodzie Polski - w Dworzysku na Podkarpaciu i Międzyrzecu Podlaskim. Zainteresowanie lokowaniem w Polsce także dużych inwestycji nie słabnie. Pierwsze cztery i pół miesiąca roku przyniosły ich łącznie 18, o wartości 311 mln EUR, oznaczających co najmniej 4 tys. nowych miejsc pracy. A to wszystko w warunkach znacznej presji na rynku pracy.
– Wzrost zapotrzebowania na pracę potwierdzają również dane GUS wskazujące, że rośnie liczba zatrudnionych. Zgodnie z wynikami BAEL w pierwszym kwartale tego roku w Polce było ponad 17 mln pracujących. Szczególnie teraz, gdy prace w sektorze budownictwa są już bardzo zaawansowane, a czeka nas jeszcze sezon turystyczny, który wiąże się nieuchronnie ze zwiększonym zapotrzebowaniem na pracę, należy się spodziewać dalszego wzrostu liczby zatrudnionych, choć w przypadku części pracowników będzie to zatrudnienie sezonowe. Pracodawcy od wielu miesięcy wskazują na trudności z pozyskaniem odpowiednich pracowników, nawet mimo podwyżki płac. W opinii wielu z nich, brak możliwości zwiększania zatrudnienia stanowi jedną z najpoważniejszych barier rozwoju prowadzonej działalności – wyjaśnia Monika Fedorczuk, ekspert ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan.
W ciągu ostatnich sześciu miesięcy 3/4 firm prowadziło poszukiwania pracowników (w grupie największych przedsiębiorstw dotyczyły to niemal wszystkich respondentów), ale tylko 41% ankietowanych zapełniło wszystkie wakaty kandydatami, którzy spełniali wymagania. W 31% pracodawcy zatrudnili mniej pracowników niż zakładali, w 12% musieli natomiast zmniejszyć wymagania. 14% ankietowanych, mimo poszukiwań, nie zatrudniło nikogo.
– Na co dzień pracodawcy sygnalizują nam coraz większe wyzwania związane z rekrutacjami pracowników, szczególnie w rejonach, w których działa wiele firm prowadzących rekrutacje na podobne stanowiska. Zbliżające się wakacje potęgują obawy przedsiębiorców, bo w wielu branżach na ten okres przypada szczyt zapotrzebowania rynkowego na produkty i usługi, ale też sezon urlopowy wśród pracowników. Jednym z rozwiązań może być poszukiwanie wsparcia pracowników sezonowych, np. studentów podejmujących się prac dorywczych oraz cudzoziemców – mówi Monika Hryniszyn, Dyrektor Personalna i Członek Zarządu Randstad Polska.
pracownicy sezonowi szczególnie pożądani w budowlance
15% polskich przedsiębiorców w najbliższym półroczu zamierza zatrudniać pracowników sezonowych. Najczęściej takie deklaracje składają firmy budowlane (29%), sektor nowoczesnych usług dla biznesu (24%) oraz przedsiębiorstwa zajmujące się transportem, gospodarką magazynową i łącznością (19%). Bardzo sporadycznie z takiego wsparcia korzystają za to pracodawcy, którzy zajmują się obsługą nieruchomości i firm (6%). Ze wsparcia pracowników sezonowych zamierzają korzystać najczęściej przedsiębiorcy ze wschodnich regionów (23%), głównie z mniejszych miejscowości (22%) lub wsi spoza aglomeracji (20%).
6 na 10 przedsiębiorców, który planują zatrudnienie pracowników tymczasowych, taką decyzję tłumaczy potrzebą obsłużenia zwiększonego zapotrzebowania rynku na produkty lub usługi danego przedsiębiorcy. W ponad 1/4 firm ma to związek z sezonem urlopowym, 17% pracodawców z tej grupy do kwestii zatrudnienia podchodzi elastycznie, aby reagować na zmiany w zapotrzebowaniu na oferowane towary i usługi.
połowa firm, które dotąd nie zatrudniały cudzoziemców, rozważy to w najbliższym czasie
Pracowników spoza Polski zatrudnia obecnie blisko 1/4 pracodawców, którzy wzięli udział w tej edycji badania. Najczęściej cudzoziemcy pracują w przemyśle (37%), nowoczesnych usługach dla biznesu (28%) i przedsiębiorstwach budowlanych (26%). Firmy zajmujące się pośrednictwem finansowym w ogóle nie zatrudniają cudzoziemców. Rzadziej pracują też w pozostałej działalności usługowej (11%) oraz obsłudze nieruchomości i firm (14%).
Pracownicy spoza Polski częściej zatrudniani są przez firmy z północnych województw (28%). Zdecydowanie rzadziej niż w pozostałych regionach kraju, pracują oni w firmach na wschodzie (16%). Cudzoziemcy najczęściej pracują w przedsiębiorstwach działających na wsiach pod miastami (38%), a najrzadziej w firmach prowadzących działalność w miastach do 20 tysięcy mieszkańców (16%).
W firmach, które aktualnie zatrudniają pracowników spoza Polski, w zdecydowanej mierze wśród cudzoziemców przeważają Ukraińcy (85%; wśród wszystkich pracodawców zatrudnianie Ukraińców deklaruje 20% respondentów, dwa lata temu ten odsetek sięgał 15%). Znaczącą narodowością są także Białorusini (pracują u 13% respondentów, którzy zatrudniają cudzoziemców. Pozostałe grupy narodowościowe nie przekraczają 2%.
– W ostatnich latach pracodawcy przekonali się do zatrudniania cudzoziemców. Co warto podkreślać, pracownicy zza wschodniej granicy są przyjmowani do pracy głównie ze względu na konieczność zapełnienia wakatów. Kwestie związane z niższym wynagrodzeniem nie odgrywają decydującej roli. Coraz częściej jednak padają opinię, iż zasoby pracowników z państw z regionu Europy Wschodniej, którzy mogliby przyjechać do Polski i pracować na polskim rynku pracy, wyczerpują się. To skłania niektórych pracodawców, a także agencje pracy tymczasowej czy agencje pośrednictwa pracy do sięgania po pracowników z krajów zdecydowanie bardziej oddalonych nie tylko geograficznie, ale i kulturowo. Jeśli zapotrzebowanie na pracowników będzie – a wszystko na to wskazuje – nadal utrzymywać się na tak wysokim poziomie, będziemy musieli przyzwyczaić się do obecności na polskim rynku pracy osób pochodzących m.in. krajów azjatyckich. W ich przypadku większe znaczenie będą miały bariery związane z nieznajomością języka czy odmiennościami kulturowymi – mówi Monika Fedorczuk, ekspert ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan.
W co drugiej firmie cudzoziemcy pracują jako robotnicy niewykwalifikowani, w 46% jako robotnicy wykwalifikowani, w 15% przedsiębiorstw jako specjaliści. Zdecydowanie rzadziej zatrudniani są jako pracownicy biurowi i administracyjni (6%), kadra wyższego szczebla (4%) i kadra kierownicza średniego szczebla (3%).
cudzoziemcy wspierają pracodawców głównie w przypadku braków kadrowych
Gdy pracodawców pytamy o powody zatrudniania cudzoziemców, dla zdecydowanej części z nich (58%) jest to rozwiązanie problemów z pozyskaniem pracowników. Według 18% pracownicy ci posiadają kompetencje, które są pożądane u danego pracodawcy. 4% firm zatrudnia cudzoziemców, bo mają niższe wymagania, np. finansowe. Dla 12% ankietowanych pochodzenia i narodowość pracownika nie mają znaczenia, a liczy się tylko jego chęć do pracy.
Niemal co drugi pracodawca, który do tej pory cudzoziemców nie zatrudniał, rozważa taki krok w przyszłości. 56% bierze pod uwagę Ukraińców, 12% – Białorusinów, a 32% nie rozważa konkretnej narodowości. Pracowników spoza Polski pracodawcy chcą na ogół zatrudniać jako robotników wykwalifikowanych (63%) lub niewykwalifikowanych (36%) oraz specjalistów (18%).
60% przedsiębiorców, którzy rozważają zatrudnianie cudzoziemców, chciałoby w ten sposób rozwiązać trudności z pozyskiwaniem pracowników. 14% szuka wśród pracowników spoza Polski pożądanych kompetencji, a 6% zdecydowałoby się na ten kroku ze względu na niższe wymagania, w tym finansowe, tej grupy pracowników. Dla 16% pochodzenie i narodowość nie ma tu znaczenie i ważne będą chęci do pracy.
W grupie przedsiębiorców, którzy nie zamierzają zatrudniać cudzoziemców, co 5 ankietowany w pierwszej kolejności chce zatrudniać Polaków. 16% obawia się niskich kompetencji pracowników i ich niedopasowania do potrzeb firmy, a 14% jako barierę podaje kwestie językowe.
rosnący optymizmem w kwestii kondycji firm i polskiej gospodarki
Pracodawcy z większym optymizmem spoglądają na kondycję finansową swoich firm. Dobrze lub bardzo dobrze ocenia ją 69% respondentów – to najwyższy wynik w historii badania i wzrost o 2 p.p. w stosunku do końca 2017 roku. Najlepiej swoją kondycję postrzegają firmy zajmujące pośrednictwem finansowym (78%), transportem, gospodarką magazynową i łącznością (72%) oraz przemysł (72%).
Optymistycznie przedsiębiorcy spoglądają również na sytuację gospodarczą w Polsce. Wzrost gospodarczy w najbliższym półroczu prognozuje 34% ankietowanych (ten odsetek zwiększył się o 4 p.p. w stosunku do badania z końca 2017 roku, jest to jednocześnie najwyższy wynik od 4 lat).